Strata pytanie
Re: Strata pytanie
A krl może powie co uważa na ten temat? Czasami bełkot też może intrygować.
Rozumiem, że niepoprawnym jest mówić, że to strata kasy w sklepie, dostałam to co chciałam kupić a potem to już...
Jeżeli to strata kasy w sklepie to może dedukować, że sklep jest mi coś winny
Pytam o opinię innych bo jestem ciekawa co uważają. Dla jakiego założenia można powiedzieć, że to jednak strata kasy w sklepie?
Rozumiem, że niepoprawnym jest mówić, że to strata kasy w sklepie, dostałam to co chciałam kupić a potem to już...
Jeżeli to strata kasy w sklepie to może dedukować, że sklep jest mi coś winny
Pytam o opinię innych bo jestem ciekawa co uważają. Dla jakiego założenia można powiedzieć, że to jednak strata kasy w sklepie?
-
- Użytkownik
- Posty: 609
- Rejestracja: 10 lis 2009, o 22:39
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Pomógł: 135 razy
Re: Strata pytanie
Uważam, że już Dasio powiedział na ten temat wszystko, co było do powiedzenia. opolree: w kolejnych postach powtarzasz się jak zdarta płyta (gramofonowa).
Re: Strata pytanie
OK. Tyle, że fakt jest taki, że to jednak stracony przedmiot, fantazja o tym, że to pieniądz stracony w sklepie bo odnosić to można do chwili z przed zakupu mija się z stanem faktycznym(nie ma piwa:)).
Takie gadanie, że to stracone pieniądze w sklepie jest bez sensu, albo jest to po prostu gadanie i tyle rozumiane w sposób subiektywny przez daną jednostkę i tyle.
Takie gadanie, że to stracone pieniądze w sklepie jest bez sensu, albo jest to po prostu gadanie i tyle rozumiane w sposób subiektywny przez daną jednostkę i tyle.
- Dasio11
- Moderator
- Posty: 10235
- Rejestracja: 21 kwie 2009, o 19:04
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 40 razy
- Pomógł: 2365 razy
Re: Strata pytanie
Jeśli odnosisz się do mojej wypowiedzi, to widać że nic z niej nie zrozumiałaś.
Cechą każdego języka naturalnego jest to, że większość zwrotów nie ma ściśle określonego znaczenia - mają raczej pewien zakres, w którym ich użycie jest poprawne. To w zupełności wystarcza by język spełniał swoją funkcję, jaką jest przekazywanie treści, bo człowiek nie jest maszyną i potrafi odczytać sens przekazu bez wgłębiania się w każdy możliwy szczegół. W opisywanej sytuacji z butelką poprawnie jest powiedzieć "straciliśmy pieniądze" i równie poprawnie jest stwierdzić "straciliśmy piwo" - i żadne z tych zdań nie jest lepsze ani prawdziwsze od drugiego, bo sytuacja należy do zakresów stosowalności obu tych stwierdzeń.
Ty zaś zachowujesz się jakbyś uważała, że to który przedmiot został stracony jest jakąś obiektywną, mierzalną cechą opisanego zdarzenia, i do znudzenia powtarzasz swoje wywody mające na celu ustalenie, która z wersji jest "prawdziwa". Przypomina to sytuację z filmu Rainman, w której cierpiący na autyzm brat Charliego Babbitta obsesyjnie powtarza pytanie "Who's on first?".
Jeśli jednak uprzemy się by tak doprecyzować pojęcie straty, aby omawiana kwestia stała się rozstrzygalna, to moim zdaniem najprościej to zrobić przez określenie, które dwa momenty chcemy porównać - tak jak opisałem w pierwszym poście. A wtedy: jeśli porównujemy moment przed zakupem - gdy mamy pieniądze i nie mamy piwa - z momentem po upuszczeniu butelki - gdy nie mamy ani pieniędzy, ani piwa - to jedyną logiczną odpowiedzią jest: straciliśmy pieniądze, a nie piwo.
Re: Strata pytanie
Zrozumiałam. Nie można pomijać faktu jakim była wymiana pieniądza na piwo, zrobione to zostało świadomie.
Więc jeśli ktoś z boku się temu przysłucha to stwierdzi, że byłem gdzieś zostawiłem pieniądze i ich nie mam a to nie prawda.
Rzeczywistość jest taka, że to stracony pieniądz w postaci piwa. Dla zobrazowania bilansu, mówiąc o bilansie można do tego co się mówi nie przywiązywać wagi bo strata 5 zł, czy to w postaci piwa, czy pieniądza w sklepie będzie tym samym. Wtedy można przyjmować i takie interpretacje, o których piszesz Dasio11.
Chyba, że tak jak pisałam wartość piwa ma dla ciebie znaczenie jeśli znajdzie się w twoich trzewiach, wtedy na wejściu to są stracone pieniądze w sklepie, bo nic ci z tego piwa nie przyszło. Więc poniekąd kwestia subiektywnego widzi mi się.
To podobnie jak poprosić kogoś by kupił za nas coś w sklepie, aby potem oddać pieniądz za tą rzecz. Możesz powiedzieć, że kupiłeś to coś bezposrednio w tamtym sklepie bo nie masz pieniędzy a masz rzecz. Albo faktycznie tak jak było, kupiłeś to pośrednio, przez pośrednika którym był kolega:) Skutek ten sam, ale drogi różne. I mi się rozchodzi o tą właściwą "drogę" właśnie.
Więc jeśli ktoś z boku się temu przysłucha to stwierdzi, że byłem gdzieś zostawiłem pieniądze i ich nie mam a to nie prawda.
Rzeczywistość jest taka, że to stracony pieniądz w postaci piwa. Dla zobrazowania bilansu, mówiąc o bilansie można do tego co się mówi nie przywiązywać wagi bo strata 5 zł, czy to w postaci piwa, czy pieniądza w sklepie będzie tym samym. Wtedy można przyjmować i takie interpretacje, o których piszesz Dasio11.
Chyba, że tak jak pisałam wartość piwa ma dla ciebie znaczenie jeśli znajdzie się w twoich trzewiach, wtedy na wejściu to są stracone pieniądze w sklepie, bo nic ci z tego piwa nie przyszło. Więc poniekąd kwestia subiektywnego widzi mi się.
To podobnie jak poprosić kogoś by kupił za nas coś w sklepie, aby potem oddać pieniądz za tą rzecz. Możesz powiedzieć, że kupiłeś to coś bezposrednio w tamtym sklepie bo nie masz pieniędzy a masz rzecz. Albo faktycznie tak jak było, kupiłeś to pośrednio, przez pośrednika którym był kolega:) Skutek ten sam, ale drogi różne. I mi się rozchodzi o tą właściwą "drogę" właśnie.
- Dasio11
- Moderator
- Posty: 10235
- Rejestracja: 21 kwie 2009, o 19:04
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 40 razy
- Pomógł: 2365 razy
Re: Strata pytanie
Sęk w tym, że nie ma tej "właściwej" drogi - to o czym piszesz to różne, całkowicie równoprawne sposoby mówienia o tej samej sytuacji. Wszystkie bywają użyteczne, ale żaden nie jest lepszy ani "prawdziwszy" od innych.
Re: Strata pytanie
Czyli generalnie subiektywna sprawa z tym. Jak kto czuje:)
Dodano po 14 godzinach 21 minutach 11 sekundach:
Jeszcze tak przemyślałam i chyba nie rozumiesz o co mi chodzi.
Ty piszesz o języku i o tym, że można użyć obu określeń, strata butelki, starta pieniądza, bo sytuacja do tego uprawnia, są w zakresie użycia.
Mi nie chodzi o język.
Ja mam taki problem że: wymiana pieniądz na piwo -> idę sobie -> upada butelka i się rozwala -> nie mam piwa -> straciłam piwo o wartości wymienionych pieniędzy. Jeśli wymieniłam pieniądz na piwo to nie mogę być stratna pieniędzy, które wcześniej wymieniłam świadomie.
Dodano po 20 godzinach 52 minutach 25 sekundach:
?
Dodano po 14 godzinach 21 minutach 11 sekundach:
Jeszcze tak przemyślałam i chyba nie rozumiesz o co mi chodzi.
Ty piszesz o języku i o tym, że można użyć obu określeń, strata butelki, starta pieniądza, bo sytuacja do tego uprawnia, są w zakresie użycia.
Mi nie chodzi o język.
Ja mam taki problem że: wymiana pieniądz na piwo -> idę sobie -> upada butelka i się rozwala -> nie mam piwa -> straciłam piwo o wartości wymienionych pieniędzy. Jeśli wymieniłam pieniądz na piwo to nie mogę być stratna pieniędzy, które wcześniej wymieniłam świadomie.
Dodano po 20 godzinach 52 minutach 25 sekundach:
?
- AiDi
- Moderator
- Posty: 3844
- Rejestracja: 25 maja 2009, o 22:58
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 45 razy
- Pomógł: 702 razy
Re: Strata pytanie
"Mi nie chodzi o język" a potem piszesz od nowa to samo co niemal w każdym jednym poście, czyli o języku. Powiedziałbym, że to Ty nie rozumiesz, że to właśnie o to Ci chodzi. I Dasio11 w tej kwestii powiedział wystarczająco dużo.
-
- Użytkownik
- Posty: 22235
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 20:55
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 38 razy
- Pomógł: 3759 razy
Re: Strata pytanie
OK
Dodano po 18 godzinach 16 minutach 37 sekundach:
Podsumowując:
Dla jednego to będzie strata pieniędzy w sklepie, bo uważał, że wartością dla niego po wymianie kasy na piwo jest piwo w żołądku, więc rozwalając je stracił pieniądz.
Dla drugiego to będzie stracone piwo bo samo w sobie stanowiło dla niego wartość po wymianie kasy na piwo.
Więc oba określenia są poprawne w zależności jak kto uważa?
Dodano po 16 minutach 8 sekundach:
Albo można też tak:
Powiedzieć straciłam 5 zł w sklepie -> tak naprawdę oznacza straciłam piwo o wartości 5 zł. Więc pierwsze stwierdzenie mija się z prawdą, ale sens oddany.
Dodano po 12 godzinach 48 minutach 23 sekundach:
Dobrze rozumiem?
Dodano po 18 godzinach 16 minutach 37 sekundach:
Podsumowując:
Dla jednego to będzie strata pieniędzy w sklepie, bo uważał, że wartością dla niego po wymianie kasy na piwo jest piwo w żołądku, więc rozwalając je stracił pieniądz.
Dla drugiego to będzie stracone piwo bo samo w sobie stanowiło dla niego wartość po wymianie kasy na piwo.
Więc oba określenia są poprawne w zależności jak kto uważa?
Dodano po 16 minutach 8 sekundach:
Albo można też tak:
Powiedzieć straciłam 5 zł w sklepie -> tak naprawdę oznacza straciłam piwo o wartości 5 zł. Więc pierwsze stwierdzenie mija się z prawdą, ale sens oddany.
Dodano po 12 godzinach 48 minutach 23 sekundach:
Dobrze rozumiem?
Re: Strata pytanie
Czy to co pisałam wyżej jest OK, czy w takim przypadku to są stracone pieniądze w sklepie?
Chodzi mi o to, że stracić pieniądze w sklepie można jeśli kupię jakąś zepsutą rzecz.
Dziwnym dla mnie jest mówić, że straciło się pieniądze zapłacone w sklepie za rzecz, która była sprawna a uszkodziła się z mojej winy.
Mogę powiedzieć o stracie rzeczy równoważnej wydanych pieniędzy, taką stratę poniosłam, ale ciężko mówić, że to stracone pieniądze w sklepie skoro dokonałam świadomego wyboru wymiany pieniądza na sprawną rzecz.
Powiedzieć można wszystko, więc można też powiedzieć, że to będą jednak stracone pieniądze w sklepie(po zakupie sprawnej rzeczy, którą zniszczę) pytanie czy to będzie zgodne z stanem rzeczywistym? Czy w przypadku, o którym pisałam post wyżej będzie to poprawne, subiektywne odczucie i ubranie tego w słowa to jest odpowiedź(,ale rzeczywiście będzie inaczej z uwagi na świadomy zakup i wymianę świadomą pieniądza na rzecz)?
"A wtedy: jeśli porównujemy moment przed zakupem - gdy mamy pieniądze i nie mamy piwa - z momentem po upuszczeniu butelki - gdy nie mamy ani pieniędzy, ani piwa - to jedyną logiczną odpowiedzią jest: straciliśmy pieniądze, a nie piwo."
Dlaczego nie uwzględniasz faktu wymiany pieniądza na piwo(jeśli takowy fakt dojdzie to ciężko mówić o stracie pieniędzy w sklepie). Ty mówisz tak, wydałem pieniądze w sklepie na piwo, ale piwo mi się rozwaliło więc nic z tego nie mam to straciłem pieniądze, więc czynisz z piwa bezwartościową rzecz:). Więc można powiedzieć po co to kupujesz jeżeli na starcie tracisz pieniądze w sklepie kupując coś bez wartości, kiedy piwo ma dla ciebie wartość, aby pieniądze nie były stratą?
To tyle, dzięki za cierpliwość, po prostu mnie ta pierdoła męczy.
Chodzi mi o to, że stracić pieniądze w sklepie można jeśli kupię jakąś zepsutą rzecz.
Dziwnym dla mnie jest mówić, że straciło się pieniądze zapłacone w sklepie za rzecz, która była sprawna a uszkodziła się z mojej winy.
Mogę powiedzieć o stracie rzeczy równoważnej wydanych pieniędzy, taką stratę poniosłam, ale ciężko mówić, że to stracone pieniądze w sklepie skoro dokonałam świadomego wyboru wymiany pieniądza na sprawną rzecz.
Powiedzieć można wszystko, więc można też powiedzieć, że to będą jednak stracone pieniądze w sklepie(po zakupie sprawnej rzeczy, którą zniszczę) pytanie czy to będzie zgodne z stanem rzeczywistym? Czy w przypadku, o którym pisałam post wyżej będzie to poprawne, subiektywne odczucie i ubranie tego w słowa to jest odpowiedź(,ale rzeczywiście będzie inaczej z uwagi na świadomy zakup i wymianę świadomą pieniądza na rzecz)?
"A wtedy: jeśli porównujemy moment przed zakupem - gdy mamy pieniądze i nie mamy piwa - z momentem po upuszczeniu butelki - gdy nie mamy ani pieniędzy, ani piwa - to jedyną logiczną odpowiedzią jest: straciliśmy pieniądze, a nie piwo."
Dlaczego nie uwzględniasz faktu wymiany pieniądza na piwo(jeśli takowy fakt dojdzie to ciężko mówić o stracie pieniędzy w sklepie). Ty mówisz tak, wydałem pieniądze w sklepie na piwo, ale piwo mi się rozwaliło więc nic z tego nie mam to straciłem pieniądze, więc czynisz z piwa bezwartościową rzecz:). Więc można powiedzieć po co to kupujesz jeżeli na starcie tracisz pieniądze w sklepie kupując coś bez wartości, kiedy piwo ma dla ciebie wartość, aby pieniądze nie były stratą?
To tyle, dzięki za cierpliwość, po prostu mnie ta pierdoła męczy.
Re: Strata pytanie
"Jeśli jednak uprzemy się by tak doprecyzować pojęcie straty, aby omawiana kwestia stała się rozstrzygalna, to moim zdaniem najprościej to zrobić przez określenie, które dwa momenty chcemy porównać - tak jak opisałem w pierwszym poście. A wtedy: jeśli porównujemy moment przed zakupem - gdy mamy pieniądze i nie mamy piwa - z momentem po upuszczeniu butelki - gdy nie mamy ani pieniędzy, ani piwa - to jedyną logiczną odpowiedzią jest: straciliśmy pieniądze, a nie piwo."
A jeśli piwo nie ulegnie zniszczeniu i weźmiesz te dwa momenty, kiedy nie miałeś piwa a miałeś pieniądze a kiedy dokonałeś zakupu, siedzisz w domu, nie masz pieniędzy masz piwo. To i tak powiesz, że stracone pieniądze bo ich nie masz, niezależnie od tego czy masz piwo czy nie. Ty nie uwzględniasz wymiany pieniądza na piwo, aktu kupna.
Powiesz, że NIE, bo masz piwo, ale w tym momencie uwzględniasz w rozważaniu właśnie piwo, a przedtem tego nie robiłeś. Jeśli to robisz to w momencie kiedy piwo uległo zniszczeniu też powinieneś je uwzględnić w późniejszym rozważaniu i powiedzieć, że nie straciłeś pieniędzy tylko piwo.
Dodano po 1 dniu 1 godzinie 5 minutach 11 sekundach:
Ok, widzę, że zostałam olana. Nie rozumiem dlaczego jeśli wymieniłam pieniądz na rzecz, a potem ta rzecz uległa zniszczeniu z mojej winy to jestem stratna pieniądze a nie rzecz, skoro dokonana została świadoma wymiana? I nie chcę tutaj rozważać różnych chwil, coś miało miejsce i to rozważam. A nie jakieś gadanie typu jeśli rozważasz chwilę przed i po to stracone pieniądze bo ich nie masz, tak to zawsze powiesz czy to piwo rozpieprzyłeś czy nie. Poza tym rozważana chwila jeśli już nie mam piwa, jest z pewną historią, kiedy to wymieniłeś pieniądz na piwo. Jeśli nie macie nic do dodania to proszę zamknąć temat.
A jeśli piwo nie ulegnie zniszczeniu i weźmiesz te dwa momenty, kiedy nie miałeś piwa a miałeś pieniądze a kiedy dokonałeś zakupu, siedzisz w domu, nie masz pieniędzy masz piwo. To i tak powiesz, że stracone pieniądze bo ich nie masz, niezależnie od tego czy masz piwo czy nie. Ty nie uwzględniasz wymiany pieniądza na piwo, aktu kupna.
Powiesz, że NIE, bo masz piwo, ale w tym momencie uwzględniasz w rozważaniu właśnie piwo, a przedtem tego nie robiłeś. Jeśli to robisz to w momencie kiedy piwo uległo zniszczeniu też powinieneś je uwzględnić w późniejszym rozważaniu i powiedzieć, że nie straciłeś pieniędzy tylko piwo.
Dodano po 1 dniu 1 godzinie 5 minutach 11 sekundach:
Ok, widzę, że zostałam olana. Nie rozumiem dlaczego jeśli wymieniłam pieniądz na rzecz, a potem ta rzecz uległa zniszczeniu z mojej winy to jestem stratna pieniądze a nie rzecz, skoro dokonana została świadoma wymiana? I nie chcę tutaj rozważać różnych chwil, coś miało miejsce i to rozważam. A nie jakieś gadanie typu jeśli rozważasz chwilę przed i po to stracone pieniądze bo ich nie masz, tak to zawsze powiesz czy to piwo rozpieprzyłeś czy nie. Poza tym rozważana chwila jeśli już nie mam piwa, jest z pewną historią, kiedy to wymieniłeś pieniądz na piwo. Jeśli nie macie nic do dodania to proszę zamknąć temat.
-
- Administrator
- Posty: 34348
- Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 3 razy
- Pomógł: 5204 razy